Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 83.90 km (w terenie 5.00 km; 5.96%) |
Czas w ruchu: | 04:48 |
Średnia prędkość: | 17.48 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 11.99 km i 0h 41m |
Więcej statystyk |
hihihiih:)
Czwartek, 31 maja 2012
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 12.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Okolice
Środa, 30 maja 2012
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 13.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Okolice
Środa, 9 maja 2012
Km: | 26.70 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:23 | km/h: | 19.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś jechałam podobnie jak wczoraj, z małą modyfikacją i dotarłam do Witkowa na loda. Nie jechalo się jakoś super przyjemnie, ale w gruncie rzeczy może być. Nikt mnie nie gonil, nic mnie nie zaatakowało, cisza spokój to co lubię.
Okolice
Wtorek, 8 maja 2012
Km: | 20.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 17.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Buuuuuuuuuuu
Niedziela, 6 maja 2012
Km: | 5.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 30.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do Asi na pizzę.
Zimno w kit, więc chwilkę po plantacjach i do domku, no i LACZEK w tylnim kole. Ale jutro zerknę co tam jest, bo być może tylko zeszło powietrze.
Zimno w kit, więc chwilkę po plantacjach i do domku, no i LACZEK w tylnim kole. Ale jutro zerknę co tam jest, bo być może tylko zeszło powietrze.
4maja:)
Piątek, 4 maja 2012
Km: | 7.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:20 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Family trip
Czwartek, 3 maja 2012
Km: | 13.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 15.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś miałam dwa tripy rowerowe, z rodziną:)
A to dziwne, bo w horoskopie pisało, że bede odpoczywać po meeeeeeeeega koncercie lady pank i mniej mega, ale też miłym video:)
Najpierw tuż popołudniu wybraliśmy się z Asią, Szymkiem i Pawulonem na plac zabaw do Goczałkowa. Bylo fajnie, Szymon przez pół drogi śpiewał że jedziemy na wycieczkę i podziwiał krajobrazy, no i dowiedziałam się że KOGUT NIE PIEJE, TYLKO ROBI KUKURYKU!!!:)
Pozdrowienia dla Wujka Sebastianka:
Zabawom na placu nie było końca, musieliśmy wypróbować wszystkiego:)
W drodze powrotnej narwałam sobie bzu, gdyż ten który mam na ogródku aż tak intensywnie nie pachnie:
Po powrocie do domu chwila wytchnienia i wspólna jazda z Anią i Krzysiem. Krzysiu jest jeszcze mały, poza tym Krzyś jak Krzyś - dziecko żywe, każdy kto zna to wie:) No i co jakiś czas mocno się wychylał ze swojego siedzonka, co powodowało przechylenie Ani i roweru , ale obyło się bez gleb!:)
Przjechaliśmy razem wszystkie zakątki naszej miejscowości, oczywiście park, wszystkie alejki na plantach i wróciliśmy do domku:)
Krzyś nie lubi zdjęć, ale jedno musiało być:)
Fajne są takie leniwe wycieczki:) I kiedy trzeba non stop odpowiadać na pytania "a co to jest", patrzeć jak się coś wypatrzy bystrym okiem tych moich maluchów i w ogóle czas spędzony z nimi jest czasem, w którym można się wiele nauczyć. Zawsze lubiłam dzieci. I chcę mieć ich dużo, bo posiadanie dzieci przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domu, w którym mieszkało się całe życie:)
A to dziwne, bo w horoskopie pisało, że bede odpoczywać po meeeeeeeeega koncercie lady pank i mniej mega, ale też miłym video:)
Najpierw tuż popołudniu wybraliśmy się z Asią, Szymkiem i Pawulonem na plac zabaw do Goczałkowa. Bylo fajnie, Szymon przez pół drogi śpiewał że jedziemy na wycieczkę i podziwiał krajobrazy, no i dowiedziałam się że KOGUT NIE PIEJE, TYLKO ROBI KUKURYKU!!!:)
Pozdrowienia dla Wujka Sebastianka:
Zabawom na placu nie było końca, musieliśmy wypróbować wszystkiego:)
W drodze powrotnej narwałam sobie bzu, gdyż ten który mam na ogródku aż tak intensywnie nie pachnie:
Po powrocie do domu chwila wytchnienia i wspólna jazda z Anią i Krzysiem. Krzysiu jest jeszcze mały, poza tym Krzyś jak Krzyś - dziecko żywe, każdy kto zna to wie:) No i co jakiś czas mocno się wychylał ze swojego siedzonka, co powodowało przechylenie Ani i roweru , ale obyło się bez gleb!:)
Przjechaliśmy razem wszystkie zakątki naszej miejscowości, oczywiście park, wszystkie alejki na plantach i wróciliśmy do domku:)
Krzyś nie lubi zdjęć, ale jedno musiało być:)
Fajne są takie leniwe wycieczki:) I kiedy trzeba non stop odpowiadać na pytania "a co to jest", patrzeć jak się coś wypatrzy bystrym okiem tych moich maluchów i w ogóle czas spędzony z nimi jest czasem, w którym można się wiele nauczyć. Zawsze lubiłam dzieci. I chcę mieć ich dużo, bo posiadanie dzieci przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domu, w którym mieszkało się całe życie:)