Family trip
Czwartek, 3 maja 2012
Km: | 13.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 15.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś miałam dwa tripy rowerowe, z rodziną:)
A to dziwne, bo w horoskopie pisało, że bede odpoczywać po meeeeeeeeega koncercie lady pank i mniej mega, ale też miłym video:)
Najpierw tuż popołudniu wybraliśmy się z Asią, Szymkiem i Pawulonem na plac zabaw do Goczałkowa. Bylo fajnie, Szymon przez pół drogi śpiewał że jedziemy na wycieczkę i podziwiał krajobrazy, no i dowiedziałam się że KOGUT NIE PIEJE, TYLKO ROBI KUKURYKU!!!:)
Pozdrowienia dla Wujka Sebastianka:
Zabawom na placu nie było końca, musieliśmy wypróbować wszystkiego:)
W drodze powrotnej narwałam sobie bzu, gdyż ten który mam na ogródku aż tak intensywnie nie pachnie:
Po powrocie do domu chwila wytchnienia i wspólna jazda z Anią i Krzysiem. Krzysiu jest jeszcze mały, poza tym Krzyś jak Krzyś - dziecko żywe, każdy kto zna to wie:) No i co jakiś czas mocno się wychylał ze swojego siedzonka, co powodowało przechylenie Ani i roweru , ale obyło się bez gleb!:)
Przjechaliśmy razem wszystkie zakątki naszej miejscowości, oczywiście park, wszystkie alejki na plantach i wróciliśmy do domku:)
Krzyś nie lubi zdjęć, ale jedno musiało być:)
Fajne są takie leniwe wycieczki:) I kiedy trzeba non stop odpowiadać na pytania "a co to jest", patrzeć jak się coś wypatrzy bystrym okiem tych moich maluchów i w ogóle czas spędzony z nimi jest czasem, w którym można się wiele nauczyć. Zawsze lubiłam dzieci. I chcę mieć ich dużo, bo posiadanie dzieci przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domu, w którym mieszkało się całe życie:)
A to dziwne, bo w horoskopie pisało, że bede odpoczywać po meeeeeeeeega koncercie lady pank i mniej mega, ale też miłym video:)
Najpierw tuż popołudniu wybraliśmy się z Asią, Szymkiem i Pawulonem na plac zabaw do Goczałkowa. Bylo fajnie, Szymon przez pół drogi śpiewał że jedziemy na wycieczkę i podziwiał krajobrazy, no i dowiedziałam się że KOGUT NIE PIEJE, TYLKO ROBI KUKURYKU!!!:)
Pozdrowienia dla Wujka Sebastianka:
Zabawom na placu nie było końca, musieliśmy wypróbować wszystkiego:)
W drodze powrotnej narwałam sobie bzu, gdyż ten który mam na ogródku aż tak intensywnie nie pachnie:
Po powrocie do domu chwila wytchnienia i wspólna jazda z Anią i Krzysiem. Krzysiu jest jeszcze mały, poza tym Krzyś jak Krzyś - dziecko żywe, każdy kto zna to wie:) No i co jakiś czas mocno się wychylał ze swojego siedzonka, co powodowało przechylenie Ani i roweru , ale obyło się bez gleb!:)
Przjechaliśmy razem wszystkie zakątki naszej miejscowości, oczywiście park, wszystkie alejki na plantach i wróciliśmy do domku:)
Krzyś nie lubi zdjęć, ale jedno musiało być:)
Fajne są takie leniwe wycieczki:) I kiedy trzeba non stop odpowiadać na pytania "a co to jest", patrzeć jak się coś wypatrzy bystrym okiem tych moich maluchów i w ogóle czas spędzony z nimi jest czasem, w którym można się wiele nauczyć. Zawsze lubiłam dzieci. I chcę mieć ich dużo, bo posiadanie dzieci przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domu, w którym mieszkało się całe życie:)
komentarze
Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam :) Piękne family tripy dzisiaj miałaś i świetnych towarzyszy
sebekfireman - 20:38 czwartek, 3 maja 2012 | linkuj
sebekfireman - 20:38 czwartek, 3 maja 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!