Wyznaczaj sobie cele, aby je osiągać ! :)blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(43)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anetkas.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Nad Bałtyk w 1dzień- Ustronie M.

Dystans całkowity:302.99 km (w terenie 3.00 km; 0.99%)
Czas w ruchu:13:20
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:46.20 km/h
Suma podjazdów:2000 m
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:302.99 km i 13h 20m
Więcej statystyk

134 | USTRONIE MORSKIE - Nad Morze Bałtyckie w 1dzień !

Sobota, 12 września 2015 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, Nad Bałtyk w 1dzień- Ustronie M., WYCIECZKI POWYŻEJ 300KM Uczestnicy
Km: 302.99 Km teren: 3.00 Czas: 13:20 km/h: 22.72
Pr. maks.: 46.20 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 2000m Sprzęt: KROSS 29er Aktywność: Jazda na rowerze
Moje drugie starcie z 300setką na rowerze.
Prawdę mówiąc ( a właściwie pisząc) byłam juz zdesperowana. Bardzo, ale to bardzo chciałam znowu pojechać nad morze w jeden dzień. Przez pewien czas była to nawet moja obsesja :)
Wyjazd ten miał się odbyć w czerwcu (rozłożyłam się na miesiąc, był to czas kończenia studiów więc wyjątkowo dla mnie trudny) , potem sierpień (coś tam nie wypaliło.) Zwyczajnie myślałam, że już nie pojedziemy, tym bardziej, że jestem ograniczona przez pracę a dni krótkie - nie wyobrażam sobie całonocnej jazdy.

Sebastianowi akurat wypadł urlop, ja miałam wolny weekend więc w czwartek popołudniu postanowiliśmy, że jesli pogoda dopisze to ruszamy z piątku na sobotę. I tak też się stało, punktualnie o 2 w nocy po wielkim makaronowym śniadanku ruszyliśmy do USTRONIA MORSKIEGO.

Jedziemy nad morze
Kierujemy się prosto na Ustronie Morskie a przed nami 300 km


Początkowo jechało się super, jednak ok 60km złapał nas deszcz... na początku była to delkatna mżawka, potem nieco mocniejszy opad. Czekaliśmy na stacji chwilę, ale na postoju robiło sie mega zimno, wiec ruszyliśmy... Szosa była mokra. Cóż - jednym słowem, zmoczyliśmy się. Ja mam bardzo dobrą kurtkę, więc odczuwałam tylko ziębienie w nogi bo miałam mokre buty, Sebuś natomiast miał mokrą tez kurtkę.

Krótki postój na stacji benzynowej w celu schowania przed deszczem

Na szczęście przed Krajenką przestało padać. Zatrzymaliśmy się na stacji na ciepłą kawę i śniadanie, ja przebrałam sobie skarpetki i założyłam również na stopy foliówki :)
Kiedy Panowie z obsługi usłyszeli skąd dokąd jedziemy podarowali nam prezenty - przepyszne muffiny :) Bardzo mili ludzie :)

Odpoczynek i śniadanie na stacji benzynowej w Krajence

Ruszamy dalej. Po drodze mijamy MOST KOLEJOWY NA GWDZIE. Konstrukcja robi wrażenie :)

Most kolejowy na Gwdzie


Seba chciał koniecznie odwiedzić opuszczone miasto KŁomino , liczyliśmy na coś więcej, a tam tylko krzaki i 3stare bloki.
Opuszczone miasto duchów Kłomino wcale nie jest takie starszne jak to sobie na początku wyobrażałam

Jadąc dalej przez Rozlewiska Nadarzyckie  pogoda znacznie się poprawia, świeci słoneczko i jest w miarę ciepło :
Piękne tereny, lecz trudne. Przez ponad 70-kilometrowy przejazd Drawskim Parkiem Krajobrazowym czeka nas podjazd za podjazdem. Okazuje się, że lekko nie jest - przewyższeń jest sporo. Jedziemy głównie lasami, co dodatkowo wprawia mnie w znużenie, po ponad 200km każdy podjazd pokonuję już w ciszy i skupieniu, ale tak naprawdę przeklinałam tą drogę i czekałam kiedy tylko ten las się skończy!
Piękne widoki na trasie do Ustronia Morskiego

Są na szczęscie ładne widoczki, np Jezioro Komorze:

Wspaniałe widoki wynagradzające trud jazdy


W Połczynie Zdrój planowaliśmy zjeść konkretny obiadek, ale nie chciało mi sie szukać knajp, zatem w pierwszym lepszym markecie kupujemy buły i kabanosy i jemy sobie na trawce.

Tak sobie jadę 300km w jeden dzień, nad morze w jeden dzień, jdziemy nad morze

Po odpoczynku mkniemy już bezpośrednio do celu, dłuższego postoju (zatrzymaliśmy sie tylko na chwilę w sklepie po wodę)
Niestety, droga ponownie daje w kość - podjazdy zelżały, ale pojawiły sie okropnie dziurawe asfalty, a co za tym idzie trzęsawica. Jakoś daliśmy radę i z roześmianymi gębami ok 18:30 dojechaliśmy do USTRONIA MORSKIEGO!!!

Jesteśmy w Ustroniu Morskim !!! Morze zdobyte !

Potem na plażę, kwatere i na zakupy.

Wspaniały zachód słońca w Ustroniu Morskim, jesteśmy nad morzem, 300km w jeden dzień zaliczone

Tak tylko dodam, że Pani na kwaterze nie mogła wraz z mężem uwierzyć że przyjejechaliśmy aż 300km :) Z radości i podziwu dotykała moich nóg - poczułam się jak jakaś superbohaterka hahhaha :)

W tle molo w Ustroniu Morskim

Myślę, że w porównaniu do zeszłorocznego wyjazdu szło mi zdecydowanie lepiej... poprawiłam czas, poprawiłam kilometraż... wiedziałam jak mój organizm się zachowuje, czego potrzebuje. Nie musiałam spać, a bałam się tego bo ostatnio senna jestem z natury dość mocno.
Jestem zadowolona z tej wycieczki w 200 % !!!


kategorie bloga

Moje rowery

KROSS 29er 8957 km
SCOTT 2205 km
GIANT 55 km
HARRISONEK 1569 km
Kellys 12514 km
DHS 152 km

szukaj

archiwum