12| CYPR - okolice LARA Beach i Avakas Gore
Środa, 18 lutego 2015 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, Cypr 2015, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 52.50 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 16.41 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: DHS | Aktywność: Jazda na rowerze |
W drugi rowerowy dzień na Cyprze postanowiliśmy udać się w stronę Lara Beach - jest to miejsce narodzin małych żółwi (dzieje się to w czerwcu) oraz wąwozu Avakas Gore.
Niestety pogoda płata figle - ochłodziło się, do tego wiatr wiejący od morza jest upierdliwy. Jedyne co sie nie zmienia to wspaniałe widoki, dlatego decydujemy sie wyjechac mimo wszystko.
Już parę kilometrów od hotelu pojawia się deszczyk i problem - spada mi łańcuch.
Trasa biegnie przez malownicze tereny wzdłuż wybrzeża. Jest czym nacieszyć oko. Wiatr wieje tak mocno, ze ciężko jest ustać :)
Ale dzięki temu możemy podziwiać wspaniałe fale :)
Napotkane po drodze plantacje owoców budzą we mnie instynkt złodziejaszka - znowu zrywamy pomarańczka :) Tym razem jednak na polach królują banany, w większości zielone. Udaje sie jednak znaleźć przypadkiem dojrzałe owoce, więc jemy :) PYCHA!
Po drodze natrafiamy na wrak statku Erdo 3, który utknął tu na mieliźnie w grudniu 2011. Robi wrażenie :)
Piękna cypryjska roślinność zachwyca mnie na każdym kroku, a ja uwielbiam kwiaty!!!
Drogą Lara Road kierujemy się już bezpośrednio do celu czyli wąwozu. Super zjazd i piękne widoki!
Okazuje sie , ze teren na który wjechaliśmy należy do... kóz :) Te przesympatyczne stworki boją się nas, i uciekają na skały. Robią to pokracznie i bardzo zwinnie zarazem, niebywale wysoko się wpinają :) takie dzikuski.
Niestety droga nie jest zbyt dobrze oznaczona, a pogoda się pogarsza. Prognozy wskazywały na opady popołudniu, a teren nie jest łatwy do przebrnięcia...
Czas nas ponagla, do wąwozu jeszcze kawałek drogi a pogoda pogarsza się... dlatego postanawiamy zawrócić i kierować się już w strone Paphos.
Oto człowiek, który jeździ po rzece:
Opady zatrzymuja nas na stacji benzynowej na ok 5 min. Trasa jest z górki, więc jedzie się ok, woda trochę chlapała (Dzięki Olek za proszek do prania ;)
Ogólnie cały czas jest zimno od morza, i w powietrzu unosi się mokry pyłek.
Nie przeszkadza nam to jednak w podziwianiu krajobrazów... :)
Przed hotelem łapie nas konkretny deszcz i musimy poczekać pod drzewkiem. Zmarzliśmy, ale było warto :)
Niestety pogoda płata figle - ochłodziło się, do tego wiatr wiejący od morza jest upierdliwy. Jedyne co sie nie zmienia to wspaniałe widoki, dlatego decydujemy sie wyjechac mimo wszystko.
Już parę kilometrów od hotelu pojawia się deszczyk i problem - spada mi łańcuch.
Trasa biegnie przez malownicze tereny wzdłuż wybrzeża. Jest czym nacieszyć oko. Wiatr wieje tak mocno, ze ciężko jest ustać :)
Ale dzięki temu możemy podziwiać wspaniałe fale :)
Napotkane po drodze plantacje owoców budzą we mnie instynkt złodziejaszka - znowu zrywamy pomarańczka :) Tym razem jednak na polach królują banany, w większości zielone. Udaje sie jednak znaleźć przypadkiem dojrzałe owoce, więc jemy :) PYCHA!
Po drodze natrafiamy na wrak statku Erdo 3, który utknął tu na mieliźnie w grudniu 2011. Robi wrażenie :)
Piękna cypryjska roślinność zachwyca mnie na każdym kroku, a ja uwielbiam kwiaty!!!
Drogą Lara Road kierujemy się już bezpośrednio do celu czyli wąwozu. Super zjazd i piękne widoki!
Okazuje sie , ze teren na który wjechaliśmy należy do... kóz :) Te przesympatyczne stworki boją się nas, i uciekają na skały. Robią to pokracznie i bardzo zwinnie zarazem, niebywale wysoko się wpinają :) takie dzikuski.
Niestety droga nie jest zbyt dobrze oznaczona, a pogoda się pogarsza. Prognozy wskazywały na opady popołudniu, a teren nie jest łatwy do przebrnięcia...
Czas nas ponagla, do wąwozu jeszcze kawałek drogi a pogoda pogarsza się... dlatego postanawiamy zawrócić i kierować się już w strone Paphos.
Oto człowiek, który jeździ po rzece:
Opady zatrzymuja nas na stacji benzynowej na ok 5 min. Trasa jest z górki, więc jedzie się ok, woda trochę chlapała (Dzięki Olek za proszek do prania ;)
Ogólnie cały czas jest zimno od morza, i w powietrzu unosi się mokry pyłek.
Nie przeszkadza nam to jednak w podziwianiu krajobrazów... :)
Przed hotelem łapie nas konkretny deszcz i musimy poczekać pod drzewkiem. Zmarzliśmy, ale było warto :)
komentarze
z-z-z-zazdroszczę :P ja dziś śmigałam przy minus trzy :P
noise - 20:30 piątek, 6 marca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!