GRZYBOWO
Piątek, 27 kwietnia 2012
Km: | 34.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 19.94 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ahoj !
Powróciłam z końca świata. Oto cel dzisiejszej wycieczki:
Ubrałam się ładnie leciutko, gdyż było gorąco. Po obiadku ruszyłam w znanym mi kierunku, i w ciągu 39minut(no dobra, 40 już nie bedę taka hyc) byłam na miejscu:)
Jechało się mało komfortowo ze względu na utrudnienia spowodowane silnym wiatrem prosto w moją śliczną, nieco pryszczatą dziś buzieńkę.
Jakiś problem??? Tak. O mało co znów bym zabłądziła. Ale gdzie tam, wszystko przebiegło zgodnie z planem dzięki miłej dziewusi wracającej ze szkoly, która wskazała mi drogę dojazdową do grodu! Ale to jeszcze nic! Powiedziała mi dzień dobry, PROSZĘ PANI, i do widzenia :) A niby jestem taka złośliwa, i wredna i mało sympatyczna a jednak szacunkiem u dzieci napotykanych na wsiach się ciesze:) Inne dziewusie i chłopusie też mi mówiły dzień dobry, nawet jeden chłopuś chciał mi pokazać swojego pieska :P Coś w sobie jednak mam, nie jestem do końca wiedźmowata. No ale do sedna - zajechałam !
Po przyjeździe, spotkałam mało rozmownego rowerzystę. Potem małe zwiedzanie sama nie wiem czego, bo nic szczególnego tam nie było (a może coś jest, tylko nie widziałam, bo się bałam???), któtka rozmowa z Sebastiankiem moim miłym i do domciu, już z wiatrem. Pędziłam na łeb. Na szyję. Jak szalona. Bo byłam... glodna:D Po powrocie nasmażyłam sobie kiełbaski z cebulką i zjadłam z keczupikiem, po czym dalej szorowałam na słońcu zatuczony kłakami Tofla chodnik. Moja cera nie znosi słońca, toteż pomimo prawie całego dnia na dworze się nie opaliłam.
Cel osiągnięty:
Grzybowski lujek:
Gród:
Chatka w grodzie:
Widok z górki:
Chwila wytchnienia dla Śmigłowozu nad wyjątkowo czystym rowem:
Wyjątkowo czysty rów, żadnej żybury czy czegoś podobnego, nie to co w rzece którą wczoraj widziałam w Trzemesznie :P
Jestę własnym cienię!!!:
Kolejny czysty rów, a w nim nowo poznana odmiana kwiatów - kaczeńce:P
A tego gnojka oddam w dobre ręce, albo siebie oddam w dobre ręce razem z nim, bo chyba mnie wyrzucą za niego a ja naprawdę nie chciałam żeby się znorowił;/
Powróciłam z końca świata. Oto cel dzisiejszej wycieczki:
Ubrałam się ładnie leciutko, gdyż było gorąco. Po obiadku ruszyłam w znanym mi kierunku, i w ciągu 39minut(no dobra, 40 już nie bedę taka hyc) byłam na miejscu:)
Jechało się mało komfortowo ze względu na utrudnienia spowodowane silnym wiatrem prosto w moją śliczną, nieco pryszczatą dziś buzieńkę.
Jakiś problem??? Tak. O mało co znów bym zabłądziła. Ale gdzie tam, wszystko przebiegło zgodnie z planem dzięki miłej dziewusi wracającej ze szkoly, która wskazała mi drogę dojazdową do grodu! Ale to jeszcze nic! Powiedziała mi dzień dobry, PROSZĘ PANI, i do widzenia :) A niby jestem taka złośliwa, i wredna i mało sympatyczna a jednak szacunkiem u dzieci napotykanych na wsiach się ciesze:) Inne dziewusie i chłopusie też mi mówiły dzień dobry, nawet jeden chłopuś chciał mi pokazać swojego pieska :P Coś w sobie jednak mam, nie jestem do końca wiedźmowata. No ale do sedna - zajechałam !
Po przyjeździe, spotkałam mało rozmownego rowerzystę. Potem małe zwiedzanie sama nie wiem czego, bo nic szczególnego tam nie było (a może coś jest, tylko nie widziałam, bo się bałam???), któtka rozmowa z Sebastiankiem moim miłym i do domciu, już z wiatrem. Pędziłam na łeb. Na szyję. Jak szalona. Bo byłam... glodna:D Po powrocie nasmażyłam sobie kiełbaski z cebulką i zjadłam z keczupikiem, po czym dalej szorowałam na słońcu zatuczony kłakami Tofla chodnik. Moja cera nie znosi słońca, toteż pomimo prawie całego dnia na dworze się nie opaliłam.
Cel osiągnięty:
Grzybowski lujek:
Gród:
Chatka w grodzie:
Widok z górki:
Chwila wytchnienia dla Śmigłowozu nad wyjątkowo czystym rowem:
Wyjątkowo czysty rów, żadnej żybury czy czegoś podobnego, nie to co w rzece którą wczoraj widziałam w Trzemesznie :P
Jestę własnym cienię!!!:
Kolejny czysty rów, a w nim nowo poznana odmiana kwiatów - kaczeńce:P
A tego gnojka oddam w dobre ręce, albo siebie oddam w dobre ręce razem z nim, bo chyba mnie wyrzucą za niego a ja naprawdę nie chciałam żeby się znorowił;/
komentarze
No kiedy mam taką trójkolorową i ponoć 99% takich trójkolorowych to kotki. Wiec masz rarytas skoro to kot :D Zdrówka
keramp - 16:56 czwartek, 3 maja 2012 | linkuj
Ładne to miejsce chyba na pewno wybiorę się do tego grodu w Grzybowie .
jerzyp1956 - 06:10 sobota, 28 kwietnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!