179/2014
Wtorek, 21 października 2014
Km: | 15.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 16.36 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
178/2014
Niedziela, 19 października 2014
Uczestnicy
Km: | 19.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 20.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po sportowych emocjach na stadionie wybraliśmy się z moim Bażantem na wspólne kręcenie wśród pięknych okoliczności przyrody :)
Wieczór dość ciepły i bardzo mocno romantyczny... ale chwilami doskwierał wiaterek.
Takie oto widoki dziś nam towarzyszyły:
Wieczór dość ciepły i bardzo mocno romantyczny... ale chwilami doskwierał wiaterek.
Takie oto widoki dziś nam towarzyszyły:
177/2014
Środa, 15 października 2014
Km: | 23.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 21.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
176/2014
Poniedziałek, 13 października 2014
Km: | 37.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 19.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś odbyłam bardzo interesującą i obfitującą w różnorakie wydarzenia wycieczkę do znanego i lubianego MIASTA CZERNIEJEWA.
Pojechałam sobie do pałacowego parku i niedaleko spotkałam sympatyczne zwierzątka:
Wielbłądinio i Lamę :) (tak podejrzewam, ze jest to lama;)
Nie dość, że o mały włos wdepnęłabym w ich piękne bobelki, to jeszcze jakaś cyrkuśnica bezczelnie zwróciła uwagę swojemu podwładnemu, w stronę którego użyłam resztek osobistego uroku, aby pozwolił mi sfotografować cyrkowe zwierzęta - "a czemu pozwoliłes tej pani robic zdjecia" - a myślałaś, ze ci zeżrę aparatem te wielbłądy, cyrkuśnico???
Niestety, kobitka miała pecha, ponieważ pan nie zwracał na nią uwagi, gdyż zajęty był doznawaniem bardzo silnych torsji na widok swojego towarzysza-współpracownika, który wyczesywał (a raczej wyrywał) biednemu wielbłądowi bobelki wczepione w sierść...
Szkoda mi bylo chłopa, kiedy tak mu słabo bylo, lecz co zrobisz.... nic nie zrobisz... ;)
Oto zapoznane dziś sympatyczne żywe stworzenia.
Pojechałam sobie do pałacowego parku i niedaleko spotkałam sympatyczne zwierzątka:
Wielbłądinio i Lamę :) (tak podejrzewam, ze jest to lama;)
Nie dość, że o mały włos wdepnęłabym w ich piękne bobelki, to jeszcze jakaś cyrkuśnica bezczelnie zwróciła uwagę swojemu podwładnemu, w stronę którego użyłam resztek osobistego uroku, aby pozwolił mi sfotografować cyrkowe zwierzęta - "a czemu pozwoliłes tej pani robic zdjecia" - a myślałaś, ze ci zeżrę aparatem te wielbłądy, cyrkuśnico???
Niestety, kobitka miała pecha, ponieważ pan nie zwracał na nią uwagi, gdyż zajęty był doznawaniem bardzo silnych torsji na widok swojego towarzysza-współpracownika, który wyczesywał (a raczej wyrywał) biednemu wielbłądowi bobelki wczepione w sierść...
Szkoda mi bylo chłopa, kiedy tak mu słabo bylo, lecz co zrobisz.... nic nie zrobisz... ;)
Oto zapoznane dziś sympatyczne żywe stworzenia.
175/2014
Niedziela, 12 października 2014 Kategoria ZAWODY, CIEKAWE WYCIECZKI
Uczestnicy
Km: | 67.80 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 19.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
DĘBÓWIEC 2014
PRZED STARTEM...
.... Zdecydowałam się wziąć udział pierwszy raz w życiu w amatorskim wyścigu rowerowym DĘBOWIEC organizowanym przez Gnieźnieński Klub KoLarstwa Górskiego.
Pogoda zapowiadała się ok, jednak 2 dni przed startem coś zaczęło mnie brać... Niestety , paskudztwo nie odpuszczało, a ja nie mogę sobie pozwolić na jakiekolwiek "chorobowe" więc musiałam jakoś sobie poradzić.
I pojechaliśmy... :)
Trasa tak naprawdę nie była zbyt wymagająca - terenowo po lesie, kilka podjazdów, jedno powalone drzewo oraz stromy zjazd, dystans dla kobiet to 6,5 km, kategoria AMAROR - 2 takie pętle, z kolei kategoria SPORT to 3.
Na miejsce dotarliśmy sprawnie, tam pobieżnie objechaliśmy trasę, po czym na miejscu zbiórki spotkaliśmy się ze znajomymi rowerzystami. Na starcie w tym roku pojawiło się blisko 70 osób, w tym 4 kobitki :)
START...
Szczerze mówiąc, myślałam, ze pójdzie mi trochę gorzej... Nigdy w życiu się w taki sposób nie ścigałam, nie wiedziałam jak mam się zachować na starcie w tłumie, i jak rozlożyć swoje siły, żeby je cały czas mieć.
Start wyszedł mi jednak bardzo dobrze, na prostych odcinkach starałam się pociskać, a na podjazdach i przy przeszkodach stracony czas nie był aż tak duży...
Wyścig ukonczyłam z czasem 16.40 min, na mecie pojawiłam się jako pierwsza :)
Natomiast Sebuś przyjechał w swojej kategorii jako trzeci, tuż za Kubą i Marcinkiem :)
Także nasza ekipa zgarnęła wszystkie miejsca hehehhe :)
Nasze numery startowe :)
JEST META !!!
Całej imprezie towarzyszyła fajna, sportowa atmosfera :)
Po wyścigu na wszystkich czekały pyszne placki, tort i kawka :)
W nagrodę otrzymałam piękny puchar :) (który okazał się być jeszcze piękniejszy, gdyż ktoś się pomylił i pierwotnie dostałam inny :P )
Podium :)
Puchary i ich własciciele :)
Tort dla uczestników :) BYŁ PYSZNY !!!
Dziękuję WSZYSTKIM którzy mi kibicowali , tym którzy stali na trasie i dopingowali mnie z calych sił oraz tym którzy czekali na mecie :)
Gratuluję pozostałym i do zobaczenia za rok ! :)
PRZED STARTEM...
.... Zdecydowałam się wziąć udział pierwszy raz w życiu w amatorskim wyścigu rowerowym DĘBOWIEC organizowanym przez Gnieźnieński Klub KoLarstwa Górskiego.
Pogoda zapowiadała się ok, jednak 2 dni przed startem coś zaczęło mnie brać... Niestety , paskudztwo nie odpuszczało, a ja nie mogę sobie pozwolić na jakiekolwiek "chorobowe" więc musiałam jakoś sobie poradzić.
I pojechaliśmy... :)
Trasa tak naprawdę nie była zbyt wymagająca - terenowo po lesie, kilka podjazdów, jedno powalone drzewo oraz stromy zjazd, dystans dla kobiet to 6,5 km, kategoria AMAROR - 2 takie pętle, z kolei kategoria SPORT to 3.
Na miejsce dotarliśmy sprawnie, tam pobieżnie objechaliśmy trasę, po czym na miejscu zbiórki spotkaliśmy się ze znajomymi rowerzystami. Na starcie w tym roku pojawiło się blisko 70 osób, w tym 4 kobitki :)
START...
Szczerze mówiąc, myślałam, ze pójdzie mi trochę gorzej... Nigdy w życiu się w taki sposób nie ścigałam, nie wiedziałam jak mam się zachować na starcie w tłumie, i jak rozlożyć swoje siły, żeby je cały czas mieć.
Start wyszedł mi jednak bardzo dobrze, na prostych odcinkach starałam się pociskać, a na podjazdach i przy przeszkodach stracony czas nie był aż tak duży...
Wyścig ukonczyłam z czasem 16.40 min, na mecie pojawiłam się jako pierwsza :)
Natomiast Sebuś przyjechał w swojej kategorii jako trzeci, tuż za Kubą i Marcinkiem :)
Także nasza ekipa zgarnęła wszystkie miejsca hehehhe :)
Nasze numery startowe :)
JEST META !!!
Całej imprezie towarzyszyła fajna, sportowa atmosfera :)
Po wyścigu na wszystkich czekały pyszne placki, tort i kawka :)
W nagrodę otrzymałam piękny puchar :) (który okazał się być jeszcze piękniejszy, gdyż ktoś się pomylił i pierwotnie dostałam inny :P )
Podium :)
Puchary i ich własciciele :)
Tort dla uczestników :) BYŁ PYSZNY !!!
Dziękuję WSZYSTKIM którzy mi kibicowali , tym którzy stali na trasie i dopingowali mnie z calych sił oraz tym którzy czekali na mecie :)
Gratuluję pozostałym i do zobaczenia za rok ! :)
174/2014
Piątek, 10 października 2014
Km: | 39.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 23.76 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
:-)
173/2014
Czwartek, 9 października 2014
Km: | 12.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 25.40 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
172/2014
Środa, 8 października 2014
Km: | 11.30 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 22.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
171/2014
Wtorek, 7 października 2014
Km: | 5.60 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 11.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
170/2014 - SZPITAL !
Wtorek, 7 października 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, WYCIECZKI POWYŻEJ 100 KM
Uczestnicy
Km: | 118.00 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 06:45 | km/h: | 17.48 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
TRAFILIŚMY DO SZPITALA...
diagnoza jest jednoznaczna... cykloza.
KIEDY kilka dni temu dowiedziałam się o istnieniu takiej miejscowości, decyzja była błyskawiczna - JEDZIEMY TAM !!!
W bardzo zimny (ok 3 stopnie brrr) poniedziałkowy poranek, w ciemnościach razem z Sebkiem ruszyliśmy na pociąg do Gniewkowa , którym pokonaliśmy pierwszą cześć trasy... A potem już z wiatrem w plecy do głównego celu naszej wycieczki...
Na ryneczku w Gniewkowie byliśmy największą atrakcją tego ranka... Jedna pani opowiadała nam nawet bardzo smutną historię o swoim bracie, który również jeździł rowerem... Smutna to historia była, zatem pozwolę sobie jej jednak nie przytoczyć. ;P
Jedziemy, jedziemy aż zajechaliśmy do SZPITALA .... :D
HE HE HE :)
Następnie obieramy kierunek : INO, robi się nieco cieplej....
Tam odwiedzamy Park Solankowy, chwilę odpoczywamy w leczniczej atmosferze pod tężniami :P
Sebek poznał nowego ziomka :P
Z Ino jedziemy do Janikowa...
Widok robi wrażenie , bardzo tam fajnie :P
Sebek bardzo lubi tańczyć i śpiewać (ale strasznie pieje ;)
Potem pojechaliśmy sobie nad jeziorko i pojedliśmy placucha :)
Po drodze mijamy ogromne jezioro Pakoskie...
i przez Duszno wracamy do domku :)
Na koniec jednego z najwybitniejszych ornitologów w okolicy - Sebka, spotkała miła niespodzianka, a mianowicie obsrał go ptaszek :) NA SZCZĘŚCIE !!!:)
diagnoza jest jednoznaczna... cykloza.
KIEDY kilka dni temu dowiedziałam się o istnieniu takiej miejscowości, decyzja była błyskawiczna - JEDZIEMY TAM !!!
W bardzo zimny (ok 3 stopnie brrr) poniedziałkowy poranek, w ciemnościach razem z Sebkiem ruszyliśmy na pociąg do Gniewkowa , którym pokonaliśmy pierwszą cześć trasy... A potem już z wiatrem w plecy do głównego celu naszej wycieczki...
Na ryneczku w Gniewkowie byliśmy największą atrakcją tego ranka... Jedna pani opowiadała nam nawet bardzo smutną historię o swoim bracie, który również jeździł rowerem... Smutna to historia była, zatem pozwolę sobie jej jednak nie przytoczyć. ;P
Jedziemy, jedziemy aż zajechaliśmy do SZPITALA .... :D
HE HE HE :)
Następnie obieramy kierunek : INO, robi się nieco cieplej....
Tam odwiedzamy Park Solankowy, chwilę odpoczywamy w leczniczej atmosferze pod tężniami :P
Sebek poznał nowego ziomka :P
Z Ino jedziemy do Janikowa...
Widok robi wrażenie , bardzo tam fajnie :P
Sebek bardzo lubi tańczyć i śpiewać (ale strasznie pieje ;)
Potem pojechaliśmy sobie nad jeziorko i pojedliśmy placucha :)
Po drodze mijamy ogromne jezioro Pakoskie...
i przez Duszno wracamy do domku :)
Na koniec jednego z najwybitniejszych ornitologów w okolicy - Sebka, spotkała miła niespodzianka, a mianowicie obsrał go ptaszek :) NA SZCZĘŚCIE !!!:)