Wpisy archiwalne w kategorii
WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Dystans całkowity: | 2755.93 km (w terenie 257.00 km; 9.33%) |
Czas w ruchu: | 142:32 |
Średnia prędkość: | 19.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.00 km/h |
Liczba aktywności: | 45 |
Średnio na aktywność: | 61.24 km i 3h 10m |
Więcej statystyk |
12| CYPR - okolice LARA Beach i Avakas Gore
Środa, 18 lutego 2015 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, Cypr 2015, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 52.50 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 16.41 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: DHS | Aktywność: Jazda na rowerze |
W drugi rowerowy dzień na Cyprze postanowiliśmy udać się w stronę Lara Beach - jest to miejsce narodzin małych żółwi (dzieje się to w czerwcu) oraz wąwozu Avakas Gore.
Niestety pogoda płata figle - ochłodziło się, do tego wiatr wiejący od morza jest upierdliwy. Jedyne co sie nie zmienia to wspaniałe widoki, dlatego decydujemy sie wyjechac mimo wszystko.
Już parę kilometrów od hotelu pojawia się deszczyk i problem - spada mi łańcuch.
Trasa biegnie przez malownicze tereny wzdłuż wybrzeża. Jest czym nacieszyć oko. Wiatr wieje tak mocno, ze ciężko jest ustać :)
Ale dzięki temu możemy podziwiać wspaniałe fale :)
Napotkane po drodze plantacje owoców budzą we mnie instynkt złodziejaszka - znowu zrywamy pomarańczka :) Tym razem jednak na polach królują banany, w większości zielone. Udaje sie jednak znaleźć przypadkiem dojrzałe owoce, więc jemy :) PYCHA!
Po drodze natrafiamy na wrak statku Erdo 3, który utknął tu na mieliźnie w grudniu 2011. Robi wrażenie :)
Piękna cypryjska roślinność zachwyca mnie na każdym kroku, a ja uwielbiam kwiaty!!!
Drogą Lara Road kierujemy się już bezpośrednio do celu czyli wąwozu. Super zjazd i piękne widoki!
Okazuje sie , ze teren na który wjechaliśmy należy do... kóz :) Te przesympatyczne stworki boją się nas, i uciekają na skały. Robią to pokracznie i bardzo zwinnie zarazem, niebywale wysoko się wpinają :) takie dzikuski.
Niestety droga nie jest zbyt dobrze oznaczona, a pogoda się pogarsza. Prognozy wskazywały na opady popołudniu, a teren nie jest łatwy do przebrnięcia...
Czas nas ponagla, do wąwozu jeszcze kawałek drogi a pogoda pogarsza się... dlatego postanawiamy zawrócić i kierować się już w strone Paphos.
Oto człowiek, który jeździ po rzece:
Opady zatrzymuja nas na stacji benzynowej na ok 5 min. Trasa jest z górki, więc jedzie się ok, woda trochę chlapała (Dzięki Olek za proszek do prania ;)
Ogólnie cały czas jest zimno od morza, i w powietrzu unosi się mokry pyłek.
Nie przeszkadza nam to jednak w podziwianiu krajobrazów... :)
Przed hotelem łapie nas konkretny deszcz i musimy poczekać pod drzewkiem. Zmarzliśmy, ale było warto :)
Niestety pogoda płata figle - ochłodziło się, do tego wiatr wiejący od morza jest upierdliwy. Jedyne co sie nie zmienia to wspaniałe widoki, dlatego decydujemy sie wyjechac mimo wszystko.
Już parę kilometrów od hotelu pojawia się deszczyk i problem - spada mi łańcuch.
Trasa biegnie przez malownicze tereny wzdłuż wybrzeża. Jest czym nacieszyć oko. Wiatr wieje tak mocno, ze ciężko jest ustać :)
Ale dzięki temu możemy podziwiać wspaniałe fale :)
Napotkane po drodze plantacje owoców budzą we mnie instynkt złodziejaszka - znowu zrywamy pomarańczka :) Tym razem jednak na polach królują banany, w większości zielone. Udaje sie jednak znaleźć przypadkiem dojrzałe owoce, więc jemy :) PYCHA!
Po drodze natrafiamy na wrak statku Erdo 3, który utknął tu na mieliźnie w grudniu 2011. Robi wrażenie :)
Piękna cypryjska roślinność zachwyca mnie na każdym kroku, a ja uwielbiam kwiaty!!!
Drogą Lara Road kierujemy się już bezpośrednio do celu czyli wąwozu. Super zjazd i piękne widoki!
Okazuje sie , ze teren na który wjechaliśmy należy do... kóz :) Te przesympatyczne stworki boją się nas, i uciekają na skały. Robią to pokracznie i bardzo zwinnie zarazem, niebywale wysoko się wpinają :) takie dzikuski.
Niestety droga nie jest zbyt dobrze oznaczona, a pogoda się pogarsza. Prognozy wskazywały na opady popołudniu, a teren nie jest łatwy do przebrnięcia...
Czas nas ponagla, do wąwozu jeszcze kawałek drogi a pogoda pogarsza się... dlatego postanawiamy zawrócić i kierować się już w strone Paphos.
Oto człowiek, który jeździ po rzece:
Opady zatrzymuja nas na stacji benzynowej na ok 5 min. Trasa jest z górki, więc jedzie się ok, woda trochę chlapała (Dzięki Olek za proszek do prania ;)
Ogólnie cały czas jest zimno od morza, i w powietrzu unosi się mokry pyłek.
Nie przeszkadza nam to jednak w podziwianiu krajobrazów... :)
Przed hotelem łapie nas konkretny deszcz i musimy poczekać pod drzewkiem. Zmarzliśmy, ale było warto :)
11 | CYPR - Petra Tou Romiou - Aphrodite Hills - Asprokremmos
Wtorek, 17 lutego 2015 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, Cypr 2015, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 63.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:57 | km/h: | 15.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: DHS | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na zimowy odpoczynek
wybraliśmy się na Cypr :)
Naszą bazą było Pafos - urocze miasteczko. W lutym na Cyprze jest wiosna, zatem wszystko cudownie kwitnie i jest mega zielono !
Dlatego postanowiliśmy wypożyczyć na miejscu rowerki, aby zaczerpnąć trochę słonecznej energii i rozkoszować się widoczkami na rowerach :) Był to strzał w dziesiątkę!
Na pierwszy ogień poszła Skała Afrodyty. Znajduje się ona w zachodniej części wyspy około około 20 km na wschód od miejscowości Pafos. Warto dodać, że w czasach rzymskich i hellenistycznych miasto było stolicą Cypru.
Trasę zaplanował oczywiście Sebastian, a ja jak zwykle nie musiałam się o nic martwić ... ;) Malownicze krajobrazy,cudowne widoczki, po drodze mnóstwo przystanków żeby się nacieszyć... tak naprawdę, nie wiedziałam gdzie mam patrzeć... u nas o tej porze panuje jedna wielka SZAROŚĆ... stąd moje przygnębienie kiedy wróciłam do Pl.
Naszą bazą było Pafos - urocze miasteczko. W lutym na Cyprze jest wiosna, zatem wszystko cudownie kwitnie i jest mega zielono !
Dlatego postanowiliśmy wypożyczyć na miejscu rowerki, aby zaczerpnąć trochę słonecznej energii i rozkoszować się widoczkami na rowerach :) Był to strzał w dziesiątkę!
Na pierwszy ogień poszła Skała Afrodyty. Znajduje się ona w zachodniej części wyspy około około 20 km na wschód od miejscowości Pafos. Warto dodać, że w czasach rzymskich i hellenistycznych miasto było stolicą Cypru.
Trasę zaplanował oczywiście Sebastian, a ja jak zwykle nie musiałam się o nic martwić ... ;) Malownicze krajobrazy,cudowne widoczki, po drodze mnóstwo przystanków żeby się nacieszyć... tak naprawdę, nie wiedziałam gdzie mam patrzeć... u nas o tej porze panuje jedna wielka SZAROŚĆ... stąd moje przygnębienie kiedy wróciłam do Pl.
Po drodze uskutecznialiśmy złodziejówę - nie sposób oprzeć się soczystym
pomarańczkom prosto z drzewa !!! Przejeżdżaliśmy obok kilkunastu
"sadów" (?? czy pola pełne drzew cytrusów to sady? ) i cały czas w
powietrzu unosił się cudowny cytrusowy zapach, zatem jak można bylo się nie
skusić na skosztowanie tego owocu? :)
Muszę przyznać, że tamtejsze cytrusy są o niebo lepsze od tych u nas. Bardziej soczyste, i słodkie. PYSZNE!!!
Muszę przyznać, że tamtejsze cytrusy są o niebo lepsze od tych u nas. Bardziej soczyste, i słodkie. PYSZNE!!!
Do Petra Tou jechaliśmy drogą krajową. Początkowo mieliśmy obawy, czy
odnajdziemy się na takiej drodze no i jak to wszystko się zgra z ruchem
lewostronnym, który był dla nas calkowitą nowością.
Widziałam strach w oczach Sebka - on już biedak zna moje szaleńczo - melepeckie zapędy... Ale uspokoili nas nasi wspaniali znajomi Kolarze - Marta, Olek i Marek :) Przylecieli na Cypr treningowo i byli już obcykani co i jak, dlatego jeszcze raz dzięki za rady - rzeczywiście kierowcy "obtrąbili" nas z pozdrowieniami a kultura jazdy na wyspie jest nieporównywalna z buractwem w Polsce.
Widziałam strach w oczach Sebka - on już biedak zna moje szaleńczo - melepeckie zapędy... Ale uspokoili nas nasi wspaniali znajomi Kolarze - Marta, Olek i Marek :) Przylecieli na Cypr treningowo i byli już obcykani co i jak, dlatego jeszcze raz dzięki za rady - rzeczywiście kierowcy "obtrąbili" nas z pozdrowieniami a kultura jazdy na wyspie jest nieporównywalna z buractwem w Polsce.
Trasa wiodła pod górkę, ale wcale tego nie czułam :) Taka byłam zajęta podziwianiem krajobrazów :) Cudownie…
Zbliżając się do celu dzisiejszej wycieczki, zjechaliśmy nieco w dół.
Okazało się, że musimy troszkę poprowadzić rowery, bo czekała na nas kamienista plaża.
Taka zima to jest Ok !
Już widać Skałę Afrodyty ... :)
Zgodnie z greckimi mitami, właśnie w tym miejscu miała wyłonić się z morskiej piany bogini piękna i urodzaju - Afrodyta. Ponoć kiedy zeszła na ląd, wszędzie, gdzie dotknęła ziemi swoimi delikatnymi stopami wyrastały piękne kwiaty. To właśnie ze względu na Afrodytę Cypr bardzo często nazywany bywa Wyspą Miłości. :) Na miejscu zrobiliśmy sobie odpoczynek na jedzonko. Nazbierałam też kamieni żeby rozdać wszystkim, którym życzę milości i rzecz jasna – płodności :)
Chcieliśmy jeszcze podjechać kawałek dalej, żeby dotrzeć na punkt widokowy… Okazało się, że tam również jest cudownie!!!
W drodze powrotnej planowaliśmy się jeszcze zatrzymać przy Zaporze Asprokremmos.
Śliczny kaktusik
… gdzie czeka nas spory podjazd I nieprzyjemne spotkanie z sześcioma psami – wilko-podobnymi, które biegały przy pobliskim gospodarstwie… na szczęscie nie podeszły zbyt blisko. Ale moje przerażenie było delikatnie mówiąc – spore.
Widoki na Zaporze również wspaniałe…
Dzień dobiegł końca, słoneczko już zachodziło zatem udaliśmy się w drogę powrotną. Ok. 18 robi się już ciemno, a my mieliśmy tylko dwie lampki. Na mapie wychodziło nam ok. 80km, jednak po dokładnym wyznaczeniu trasy dostępnym u Sebastiana wyszło nieco mniej.
Który to już raz się powtórzę pisząc, że była to cudowna wycieczka… ? :)
4 | Września
Wtorek, 13 stycznia 2015 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM, ZIMA :)
Uczestnicy
Km: | 70.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Piękny, ciepły dzień, więc nie tracąc czasu wybrałam się na rower.
Na wspólne kręcenie wyciągnęłam dziś Marcinka, a naszym celem była Września.
Dojazd pod spory wiatr, ja jak zwykle ubrałam się jak na wyprawę na arktykę, a dziś przeciez pogoda wiosenna.
We Wrześni cel: Mc Donald's !!! :) Całą drogę marzyłam o pysznym Szejku którego tam zjem i tak tez sie stało.
Marcin wypił pyszną kawkę, wyglądała ślicznie :)
HAHAH :)
Uzupełniliśmy kalorie, i na dom, a tu BĘĆ - Marcinowi zeszło powietrze, dętka przebita :P Miałam darmową lekcję wymiany dętki, wszystko poszło sprawnie :)
W dobrych humorach wróciliśmy do domu, Marcin wrócił do Gniezna, a ja dokręciłam jeszcze do pełnej cyferki :)
Pogoda wiosenna. Zgrzałam się mega :)
Na wspólne kręcenie wyciągnęłam dziś Marcinka, a naszym celem była Września.
Dojazd pod spory wiatr, ja jak zwykle ubrałam się jak na wyprawę na arktykę, a dziś przeciez pogoda wiosenna.
We Wrześni cel: Mc Donald's !!! :) Całą drogę marzyłam o pysznym Szejku którego tam zjem i tak tez sie stało.
Marcin wypił pyszną kawkę, wyglądała ślicznie :)
HAHAH :)
Uzupełniliśmy kalorie, i na dom, a tu BĘĆ - Marcinowi zeszło powietrze, dętka przebita :P Miałam darmową lekcję wymiany dętki, wszystko poszło sprawnie :)
W dobrych humorach wróciliśmy do domu, Marcin wrócił do Gniezna, a ja dokręciłam jeszcze do pełnej cyferki :)
Pogoda wiosenna. Zgrzałam się mega :)
143/2014
Niedziela, 31 sierpnia 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 59.10 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:50 | km/h: | 20.86 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powidz i Skorzęcin.
W Skoju zjedliśmy PYSZNE gofery mmm z owocami , bitą śmietaną i czekoladą.
Zamieniliśmy się na chwilę z Sebkiem rowerami i okazało się, że mój napęd musi być wymieniony i to zaraz. Został zajechany...
W tym miesiącu zrobiłam 1397km:)
Miłego powrotu do szkoły życzę wszystkim uczniom ! ( do mycia, i do spania a nie na internecie bo jutro DO SZKOŁY !!! ) HAHAHHA ! ;)
W Skoju zjedliśmy PYSZNE gofery mmm z owocami , bitą śmietaną i czekoladą.
Zamieniliśmy się na chwilę z Sebkiem rowerami i okazało się, że mój napęd musi być wymieniony i to zaraz. Został zajechany...
W tym miesiącu zrobiłam 1397km:)
Miłego powrotu do szkoły życzę wszystkim uczniom ! ( do mycia, i do spania a nie na internecie bo jutro DO SZKOŁY !!! ) HAHAHHA ! ;)
140/2014
Czwartek, 28 sierpnia 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 67.80 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 21.41 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po pysznym obiadku przygotowanym własnoręcznie i samodzielnie przez Sebastiana pojechaliśmy sobie do Wiekowa, odpocząć i pojeść słodkie pyszności...
Tak było cicho i spokojnie, że aż nie chciało się wracać... :)
Tak było cicho i spokojnie, że aż nie chciało się wracać... :)
138/2014
Wtorek, 26 sierpnia 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 70.50 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 19.23 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najpierw do Trzemeszna, a tam zgarnęłam Sebastianka i razem w miłych okolicznościach przyrody pojechaliśmy do pracy.
Spotkaliśmy też pana Jurka, na Wenecji.
Powrót bardzo zimny, paluchy już marzną... Dokręciłam jeszcze do okrągłej cyfry i do domu, na gorącą herbatkę.
Spotkaliśmy też pana Jurka, na Wenecji.
Powrót bardzo zimny, paluchy już marzną... Dokręciłam jeszcze do okrągłej cyfry i do domu, na gorącą herbatkę.
131/2014 - Trójstyk dz.6
Niedziela, 17 sierpnia 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, TRÓJSTYK 2014, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 17.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni dzień rowerowego urlopu. Pakujemy się i ruszamy niemieckimi ścieżkami fragmentem trasy rowerowej wzdłuż Nysy i Odry. Trasa bardzo przyjemna :)
Po drodze zjeżdżamy pod Klasztor St. Marienthal :) Pięknie prowadzony klasztor cysterek robi na nas ogromne wrażenie :)
.... a potem odwiedzamy Berzdorfer See, piękne jeziorko , nad którym robimy sobie dluższą przerwę :)
Przemieszczamy się ścieżką rowerową poprowadzoną dookoła jeziora.
Silny wiatr i fale prawie jak nad morzem , sprzyjają sportom wodnym :)
Potem kierujemy się na Zgorzelec i pociągiem z dworca zombi wracamy do domu...
To był mega udany wyjazd :)
Po drodze zjeżdżamy pod Klasztor St. Marienthal :) Pięknie prowadzony klasztor cysterek robi na nas ogromne wrażenie :)
.... a potem odwiedzamy Berzdorfer See, piękne jeziorko , nad którym robimy sobie dluższą przerwę :)
Przemieszczamy się ścieżką rowerową poprowadzoną dookoła jeziora.
Silny wiatr i fale prawie jak nad morzem , sprzyjają sportom wodnym :)
Potem kierujemy się na Zgorzelec i pociągiem z dworca zombi wracamy do domu...
To był mega udany wyjazd :)
126/2014 - Trójstyk dz.1
Wtorek, 12 sierpnia 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM, TRÓJSTYK 2014
Uczestnicy
Km: | 66.80 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 17.06 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na kilka dni wyskoczyliśmy z Sebastianem w bardzo ciekawe okolice trójstyku granic - Polski, Czech oraz Niemiec.
Naszą bazą była miejscowość Porajów - jak na swoją wielkość całkiem dobrze rozwinięta.
Na miejsce dotarliśmy częściowo PKP (bez niespodzianek, część podróży przespałam) i rowerami - z dworca w Węglińcu.
Już na samym początku poczułam smak tych terenów - ZACZĘŁY SIĘ PODJAZDY...
Widoki rekompensują trud jazdy pod wiatr, pod górę...
Na miejscu przywitali nas przesympatyczni Państwo gościnni, i ruszyliśmy na obowiązkowy objazd okolicy...
TRÓJSTYK
Ośrodek wypoczynkowy i jezioro o wdzięcznej nazwie KRYSTYNKA , w Czechach
ZITTAU - najbliższe niemieckie miasteczko, urocze, czyste i śliczne :)
Piękne osiedle w Zittau, zauważyłam je z daleka :)
Na kolorowych ścianach znajduja się rzeźby... :)
Olberzdorfer See - kolejne jezioro ze sporym terenem rekreacyjnym , w Niemczech
Spodobało się nam tam od razu :)
Naszą bazą była miejscowość Porajów - jak na swoją wielkość całkiem dobrze rozwinięta.
Na miejsce dotarliśmy częściowo PKP (bez niespodzianek, część podróży przespałam) i rowerami - z dworca w Węglińcu.
Już na samym początku poczułam smak tych terenów - ZACZĘŁY SIĘ PODJAZDY...
Widoki rekompensują trud jazdy pod wiatr, pod górę...
Na miejscu przywitali nas przesympatyczni Państwo gościnni, i ruszyliśmy na obowiązkowy objazd okolicy...
TRÓJSTYK
Ośrodek wypoczynkowy i jezioro o wdzięcznej nazwie KRYSTYNKA , w Czechach
ZITTAU - najbliższe niemieckie miasteczko, urocze, czyste i śliczne :)
Piękne osiedle w Zittau, zauważyłam je z daleka :)
Na kolorowych ścianach znajduja się rzeźby... :)
Olberzdorfer See - kolejne jezioro ze sporym terenem rekreacyjnym , w Niemczech
Spodobało się nam tam od razu :)
123/2014 - powrót z nad morza - Tczew
Piątek, 8 sierpnia 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Uczestnicy
Km: | 58.20 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 17.91 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
Plan był następujący – plażowanie i pedałowanie do Tczewa,
skąd mieliśmy wracać…
Jednak pogoda zdecydowala za nas – nie będziecie plażować.
Mieliśmy dojechać do Jantaru, a stamtąd pomknąć na Tczew. Już na pierwszym kilometrze zaczęła padać delikatna mżawka…
Dotarliśmy na plażę, nie było jeszcze tak źle a woda w morzu cieplutka…
Morze Bałtyckie - plaża Jantar
Miałam nawet wizję, żeby założyć strój i się wykąpać, ale szybko mi przeszła ochota, ponieważ zaczęło coraz mocniej padać…
Schowaliśmy się pod daszkiem, gdzie trochę sobie pospałam…
Spanko nad Bałtykiem
… i zrobilo mi się strasznie zimno… dlatego założyłam sobie skarpetki, potem sandałki ( ha ha ha ) i pomalutku ruszyliśmy w drogę…
Morze Bałtyckie - JANTAR © anetkas
Im bliżej Tczewa, tym pogoda ładniejsza, zaczęło nieźle grzać…
I naszym oczom ukazał się piękny widok mostu w Tczewie, który oficjalnie jest nieczynny. Robi wrażenie i to jakie !
Widok przed mostem w Tczewie
Piękne widoczki w Tczewie
To bardzo ładne miasto – stare miasto, fajne tereny rekreacyjne :)
Na pociąg i do domu… PKP JAK TO PKP
Wyjazd mega udany !!!
Jednak pogoda zdecydowala za nas – nie będziecie plażować.
Mieliśmy dojechać do Jantaru, a stamtąd pomknąć na Tczew. Już na pierwszym kilometrze zaczęła padać delikatna mżawka…
Dotarliśmy na plażę, nie było jeszcze tak źle a woda w morzu cieplutka…
Morze Bałtyckie - plaża Jantar
Miałam nawet wizję, żeby założyć strój i się wykąpać, ale szybko mi przeszła ochota, ponieważ zaczęło coraz mocniej padać…
Schowaliśmy się pod daszkiem, gdzie trochę sobie pospałam…
Spanko nad Bałtykiem
… i zrobilo mi się strasznie zimno… dlatego założyłam sobie skarpetki, potem sandałki ( ha ha ha ) i pomalutku ruszyliśmy w drogę…
Morze Bałtyckie - JANTAR © anetkas
Im bliżej Tczewa, tym pogoda ładniejsza, zaczęło nieźle grzać…
I naszym oczom ukazał się piękny widok mostu w Tczewie, który oficjalnie jest nieczynny. Robi wrażenie i to jakie !
Widok przed mostem w Tczewie
Piękne widoczki w Tczewie
To bardzo ładne miasto – stare miasto, fajne tereny rekreacyjne :)
Na pociąg i do domu… PKP JAK TO PKP
Wyjazd mega udany !!!
113/2014
Niedziela, 27 lipca 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Km: | 64.30 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 17.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
:) :) :)
JA: Pojeździmy rowerami?
Wera: Gdzie i o której?
Tak lubię !!! Uwielbiam ludzi konkretnych i szybkie decyzje :)
Takim sposobem ruszyłyśmy dziś razem na rowerki z moją kochaną Weroniką :)
Początkowo, chciałyśmy jechać zobaczyć na ostatni dzień koronacji, jednak plany się trochę zmieniły:P
Mamy kilka fotek super nowym wypasionym telefonem Werki :) Ubaw był niesamowity hahah :)
W Parku Miejskim
Zjadłyśmy pysznego kebaba , odwiedziłyśmy Strażaka i w pokręcilyśmy się po okolicach :)
A co to za piękna rowerzystka ??? :)
Piękna rowerzystka Weronika :
Po kilkunastu nieudanych próbach wykonania zdjęcia na tle/w tle katedry, przemieszczałyśmy się w stronę Zdziechowy, a konkretniej Napoleonowa a konkretnie Modliszewa :)
Po drodze bardzo przyjemne widoki :)
hihihi:)
Dwie wesołe rowerzystki
Klimacik :)
Powrót z Sebciem :)
To był super dzień :)
JA: Pojeździmy rowerami?
Wera: Gdzie i o której?
Tak lubię !!! Uwielbiam ludzi konkretnych i szybkie decyzje :)
Takim sposobem ruszyłyśmy dziś razem na rowerki z moją kochaną Weroniką :)
Początkowo, chciałyśmy jechać zobaczyć na ostatni dzień koronacji, jednak plany się trochę zmieniły:P
Mamy kilka fotek super nowym wypasionym telefonem Werki :) Ubaw był niesamowity hahah :)
W Parku Miejskim
Zjadłyśmy pysznego kebaba , odwiedziłyśmy Strażaka i w pokręcilyśmy się po okolicach :)
A co to za piękna rowerzystka ??? :)
Piękna rowerzystka Weronika :
Po kilkunastu nieudanych próbach wykonania zdjęcia na tle/w tle katedry, przemieszczałyśmy się w stronę Zdziechowy, a konkretniej Napoleonowa a konkretnie Modliszewa :)
Po drodze bardzo przyjemne widoki :)
hihihi:)
Dwie wesołe rowerzystki
Klimacik :)
Powrót z Sebciem :)
To był super dzień :)