Wpisy archiwalne w kategorii
CIEKAWE WYCIECZKI
Dystans całkowity: | 5893.37 km (w terenie 761.00 km; 12.91%) |
Czas w ruchu: | 312:11 |
Średnia prędkość: | 18.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.20 km/h |
Suma podjazdów: | 2000 m |
Liczba aktywności: | 65 |
Średnio na aktywność: | 90.67 km i 4h 48m |
Więcej statystyk |
87/2014
Środa, 25 czerwca 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM
Km: | 73.40 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 03:50 | km/h: | 19.15 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
W południe wybraliśmy się na objazd jeziora Kamienieckiego.
Trasa bardzo miła, piękne pagórki, słoneczko i zapach dojrzewającego zboża...
... hmmm wszystko ładnie, pięknie ale dokuczał nam troszkę wiatr. No i moje zdecydowanie złe samopoczucie....
Ale mimo tego wycieczka udała się w 100% :) :) :)
Sebastian wyczarował dla mnie piękny kwiatek - kaczeniec - sama do tej pory nie wiem skąd :D
Wieczorkiem odstawiłam Sebulkę do pracy i resztkami sił wróciłam do domu.
82/2014
Czwartek, 19 czerwca 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 100 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Uczestnicy
Km: | 113.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 06:30 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano wskoczyliśmy w pociąg i zaatakowaliśmy Poznań - miasto doznań. I to jakich...
Na początek - NARZEKANIE. Bylo zimno (brrr), nie spodziewałam się że aż tak, ale wspieraliśmy się z Sebkiem i przeżyliśmy :) Dobrze, że zabrałam polarek i nie założyłam sandałów.
Zawitaliśmy na Stary Rynek, gdzie napotkaliśmy tłum ludzi na jarmarku - stamtąd na Maltę, gdzie umówiliśmy sie z Grzegorzem , którego zaprosiłam na wspólną jazdę już parę dni temu :)
Grzesiek czekał na nas chwilę, ponieważ doznałam bardzo nieprzyjemnej kontuzji kciuka kończyny górnej prawej i nie mogłam zatamować krwawienia :(
Ale ogarnąwszy sytuację ruszyliśmy razem przez maltańskie ścieżki - tam dołączył do nas Piotrek i Mateusz - tacy tam niedzieli rowerzyści ha ha ha :)
Terenową wersją na której podobno dawałam sobie radę dotarliśmy do kolejnego celu naszej wycieczki - DOLINY CYBINY. Piękne miejsce, robi wrażenie.
Następnie dojechaliśmy do miejscowości Wierzenica, gdzie mieszkał niegdyś pan Cieszkowski oraz Pan Grigoru. :)
A potem wspaniała skarpa nad Jeziorem Kowalskim :)
Niestety, koledzy Piotrek i Mateusz zdecydowali się wracać w swoją stronę, zatem pożegnaliśmy się a My i Grzesiu ruszyliśmy do miejscowości Góra gdzie zaplanowany był przystanek.
Po drodze mała konsumpcja truskaweczek z pola... mamamammama ale były pyszne, dawno nie jadłam takich slodkich !!!
Mały piknik.:)
Ciekawe czy Grzesiu jeszcze żyje po zjedzeniu tego ciasta :P
Gadu, gadu ale czas płynął nieubłaganie a do tego pogoda znacznie się pogarszała więc pożegnaliśmy sie z Grzesiem i ruszyliśmy do domu
Po drodze złapała nas mżawka.
Jezioro Babskie nad którym panuje romantyczny klimat.... :)
Do domku dotarliśmy bez specjalnych przygód. Mimo tego, że zmieniliśmy nasz pierwotny plan wycieczka mi się podobała. Bardzo lubię męskie towarzystwo, które nie stwarza niepotrzebnych problemów i zawsze jest wesołe :) Do następnego ! :)
Na początek - NARZEKANIE. Bylo zimno (brrr), nie spodziewałam się że aż tak, ale wspieraliśmy się z Sebkiem i przeżyliśmy :) Dobrze, że zabrałam polarek i nie założyłam sandałów.
Zawitaliśmy na Stary Rynek, gdzie napotkaliśmy tłum ludzi na jarmarku - stamtąd na Maltę, gdzie umówiliśmy sie z Grzegorzem , którego zaprosiłam na wspólną jazdę już parę dni temu :)
Grzesiek czekał na nas chwilę, ponieważ doznałam bardzo nieprzyjemnej kontuzji kciuka kończyny górnej prawej i nie mogłam zatamować krwawienia :(
Ale ogarnąwszy sytuację ruszyliśmy razem przez maltańskie ścieżki - tam dołączył do nas Piotrek i Mateusz - tacy tam niedzieli rowerzyści ha ha ha :)
Terenową wersją na której podobno dawałam sobie radę dotarliśmy do kolejnego celu naszej wycieczki - DOLINY CYBINY. Piękne miejsce, robi wrażenie.
Następnie dojechaliśmy do miejscowości Wierzenica, gdzie mieszkał niegdyś pan Cieszkowski oraz Pan Grigoru. :)
A potem wspaniała skarpa nad Jeziorem Kowalskim :)
Niestety, koledzy Piotrek i Mateusz zdecydowali się wracać w swoją stronę, zatem pożegnaliśmy się a My i Grzesiu ruszyliśmy do miejscowości Góra gdzie zaplanowany był przystanek.
Po drodze mała konsumpcja truskaweczek z pola... mamamammama ale były pyszne, dawno nie jadłam takich slodkich !!!
Mały piknik.:)
Ciekawe czy Grzesiu jeszcze żyje po zjedzeniu tego ciasta :P
Gadu, gadu ale czas płynął nieubłaganie a do tego pogoda znacznie się pogarszała więc pożegnaliśmy sie z Grzesiem i ruszyliśmy do domu
Po drodze złapała nas mżawka.
Jezioro Babskie nad którym panuje romantyczny klimat.... :)
Do domku dotarliśmy bez specjalnych przygód. Mimo tego, że zmieniliśmy nasz pierwotny plan wycieczka mi się podobała. Bardzo lubię męskie towarzystwo, które nie stwarza niepotrzebnych problemów i zawsze jest wesołe :) Do następnego ! :)
69/2014
Sobota, 31 maja 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Km: | 46.30 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 15.87 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni dzień pobytu w Stolicy wykorzystaliśmy na słoneczne zwiedzanie :)
W drodze na dworzec odwiedzilismy Łazienki Królewskie oraz Stare Miasto :)
Cały wyjazd bardzo mi sie podobał :)
Na pogodę narzekać tak naprawdę nie mogliśmy, ścieżki rowerowe w Warszawie są super zorganizowane. Jazda była sprawna i nawet spokojna :) Było fajnie, jednak jest to dla mnie zbyt tłoczne i głośne miasto.
... a Towarzystwo było kochane :)
pozdrower ! ;-)
W drodze na dworzec odwiedzilismy Łazienki Królewskie oraz Stare Miasto :)
Cały wyjazd bardzo mi sie podobał :)
Na pogodę narzekać tak naprawdę nie mogliśmy, ścieżki rowerowe w Warszawie są super zorganizowane. Jazda była sprawna i nawet spokojna :) Było fajnie, jednak jest to dla mnie zbyt tłoczne i głośne miasto.
... a Towarzystwo było kochane :)
pozdrower ! ;-)
68/2014
Piątek, 30 maja 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 100 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Km: | 103.60 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 05:50 | km/h: | 17.76 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po śniadanku wyruszyliśmy na rowerki, tym razem naszym celem był Czersk.
Pogoda bardzo średnia - zimno i szarawo. Słońce nieśmiało przebijało się zza chmurek, jednak wszystko skutecznie psuł wiatr, chłód, ból gardła i katar. Przeziębiłam się... Po kilkunastu kilometrach kręcenia w lesie, trochę ustąpiło - było już ok:)
Czersk zdobyty :)
Wejście biletowane - uwaga - zniżka dla rowerzystów :P
Kupiliśmy więc bilety ulgowe i jazda na zwiedzanie :)
Przerwa na Słodkości na murach :)
Jak Sebek będzie niegrzeczny to będę go tak zamykać :P (tylko najpierw muszę zbudować fortecę :)
Opuszczamy Czersk i ruszamy w kierunku... Grabiny?:)
Miłą trasą zmierzamy ku Warszawie:
.... i kierujemy się w stronę Okęcia :) Mój kolega Tomek - pasjonat lotnictwa oraz stały bywalec w stolicy polecił nam super górkę, z której można oglądać starty tych cudownych maszyn, jednak zostaliśmy przy płocie.
Potem przez Centrum do domku :)
Gmach Telewizji Polskiej...
... i Polskiego Radia - nieco skromniejszy :) Pozdrowienia dla Radiowej Jedynki i Trójki - bo często słucham :)
Kulturalnie :P
Tęcza... zupełnie nie wiem, dlaczego niektórym się nie podoba. Jest urocza i śliczna :)
Jazda rowerem po stolicy to czysta przyjemność. Ścieżki rowerowe są super zorganizowane, a uprzejmość kierowców względem rowerzystów jak i pieszych nie zna granic!
Myślałam, że nie odnajdę się na rowerze w tak dużym mieście a okazało się, że jazda tam to sama przyjemność.
Górka na Ursynowie - wczoraj nie podjechałam całej, dziś już tak :)
Podsumowanie w dwóch krótkich słowach : SUPER JODA :) :)
Pogoda bardzo średnia - zimno i szarawo. Słońce nieśmiało przebijało się zza chmurek, jednak wszystko skutecznie psuł wiatr, chłód, ból gardła i katar. Przeziębiłam się... Po kilkunastu kilometrach kręcenia w lesie, trochę ustąpiło - było już ok:)
Czersk zdobyty :)
Wejście biletowane - uwaga - zniżka dla rowerzystów :P
Kupiliśmy więc bilety ulgowe i jazda na zwiedzanie :)
Przerwa na Słodkości na murach :)
Jak Sebek będzie niegrzeczny to będę go tak zamykać :P (tylko najpierw muszę zbudować fortecę :)
Opuszczamy Czersk i ruszamy w kierunku... Grabiny?:)
Miłą trasą zmierzamy ku Warszawie:
.... i kierujemy się w stronę Okęcia :) Mój kolega Tomek - pasjonat lotnictwa oraz stały bywalec w stolicy polecił nam super górkę, z której można oglądać starty tych cudownych maszyn, jednak zostaliśmy przy płocie.
Potem przez Centrum do domku :)
Gmach Telewizji Polskiej...
... i Polskiego Radia - nieco skromniejszy :) Pozdrowienia dla Radiowej Jedynki i Trójki - bo często słucham :)
Kulturalnie :P
Tęcza... zupełnie nie wiem, dlaczego niektórym się nie podoba. Jest urocza i śliczna :)
Jazda rowerem po stolicy to czysta przyjemność. Ścieżki rowerowe są super zorganizowane, a uprzejmość kierowców względem rowerzystów jak i pieszych nie zna granic!
Myślałam, że nie odnajdę się na rowerze w tak dużym mieście a okazało się, że jazda tam to sama przyjemność.
Górka na Ursynowie - wczoraj nie podjechałam całej, dziś już tak :)
Podsumowanie w dwóch krótkich słowach : SUPER JODA :) :)
67/2014
Czwartek, 29 maja 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Km: | 55.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 17.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano wskoczyłam w pociąg i pognałam do WARSZAWY :)
Na dworcu Wschodnim czekał na mnie stęskniony Sebek i wspólnie ruszyliśmy na małe zwiedzanko :)
Pogoda była nieco paskudna, ale nam to raczej nie przeszkadzało :)
Na tle Narodowego:
Tak sobie jeździmy:
Potem przerwa na obiadek, spacerek i na rower wyszliśmy dopiero wieczorem :)
W milionach światełek jeździliśmy prawie do 22 :)
Jutro ciekawy i intensywny dzień :)
Na dworcu Wschodnim czekał na mnie stęskniony Sebek i wspólnie ruszyliśmy na małe zwiedzanko :)
Pogoda była nieco paskudna, ale nam to raczej nie przeszkadzało :)
Na tle Narodowego:
Tak sobie jeździmy:
Potem przerwa na obiadek, spacerek i na rower wyszliśmy dopiero wieczorem :)
W milionach światełek jeździliśmy prawie do 22 :)
Jutro ciekawy i intensywny dzień :)
65/2014
Niedziela, 25 maja 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Uczestnicy
Km: | 71.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 19.36 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś jeździliśmy wśród pięknych jezior i bardzo przyjemnych terenów leśnych :)
Na dobry początek - MEDYK 2014 - na który wczoraj nie dotarliśmy z powodu burzy.
Bardzo miła inicjatywa, zresztą - wiadomo :)
Nie będę się rozpisywać na temat przebiegu zawodów, zatem pogratuluję tylko wszystkim drużynom udziału :)
A szczególnie moim ulubieńcom :)
W Skorzęcinie oprócz licznej grupy kolegów spotkaliśmy również Krystiana z BS - miło mi słyszeć, ze ktoś to w ogóle ogląda i czyta! :)
Pitu, pitu i w stronę Powidza a tam psikus - most w tragicznym stanie,. Trzeba sobie jakoś radzić :
UDAŁO SIĘ :)
Sebek jak zwykle służył pomocą, jednak ja zdecydowałam się na samodzielną przeprawę i nie żałuję - było mega radośnie :D
... ja też sobie poradziłam :P :)
Dalsza droga przez las obfitowała w przeszkody w postaci skutków wczorajszej burzy. Powalone konary, ogromne kałuże... Daliśmy radę. Docieramy do Ostrowa:
Następnie przez Przybrodzin do Powidza, gdzie jemy i spędzamy trochę czasu na plaży:)
... i miły powrót do domku :)
Pozdrower !
Na dobry początek - MEDYK 2014 - na który wczoraj nie dotarliśmy z powodu burzy.
Bardzo miła inicjatywa, zresztą - wiadomo :)
Nie będę się rozpisywać na temat przebiegu zawodów, zatem pogratuluję tylko wszystkim drużynom udziału :)
A szczególnie moim ulubieńcom :)
W Skorzęcinie oprócz licznej grupy kolegów spotkaliśmy również Krystiana z BS - miło mi słyszeć, ze ktoś to w ogóle ogląda i czyta! :)
Pitu, pitu i w stronę Powidza a tam psikus - most w tragicznym stanie,. Trzeba sobie jakoś radzić :
UDAŁO SIĘ :)
Sebek jak zwykle służył pomocą, jednak ja zdecydowałam się na samodzielną przeprawę i nie żałuję - było mega radośnie :D
... ja też sobie poradziłam :P :)
Dalsza droga przez las obfitowała w przeszkody w postaci skutków wczorajszej burzy. Powalone konary, ogromne kałuże... Daliśmy radę. Docieramy do Ostrowa:
Następnie przez Przybrodzin do Powidza, gdzie jemy i spędzamy trochę czasu na plaży:)
... i miły powrót do domku :)
Pozdrower !
61/2014
Poniedziałek, 19 maja 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 50 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Uczestnicy
Km: | 72.70 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:20 | km/h: | 21.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po całym tygodniu ulew i ziminicy nadeszła pogodna niedziela :)
Przed południem wyruszyłam wypełniać obowiązki (yyy ku chwale... ) a następnie ruszyliśmy na wyprawę!
Przez PIEKŁO !!! :)
Na szczęście takim " aniołkom " jak My nawet piekło nie straszne i bardzo szybko znaleźliśmy się na brzegu przepięknego jeziora Ostrowickiego, ktore objeżdżaliśmy dookoła :)
Nad jeziorkiem klimacik wspaniały, zachęcający do kąpieli, jednak brak kąpielówek oznaczał jedno - kierunek Trzemeszno :)
Potem odprowadziłam Sebulka do pracy przez Rynek , i wróciłam do domu :)
Przed południem wyruszyłam wypełniać obowiązki (yyy ku chwale... ) a następnie ruszyliśmy na wyprawę!
Przez PIEKŁO !!! :)
Na szczęście takim " aniołkom " jak My nawet piekło nie straszne i bardzo szybko znaleźliśmy się na brzegu przepięknego jeziora Ostrowickiego, ktore objeżdżaliśmy dookoła :)
Nad jeziorkiem klimacik wspaniały, zachęcający do kąpieli, jednak brak kąpielówek oznaczał jedno - kierunek Trzemeszno :)
Potem odprowadziłam Sebulka do pracy przez Rynek , i wróciłam do domu :)
46/2014
Piątek, 25 kwietnia 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 100 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Uczestnicy
Km: | 149.60 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 08:00 | km/h: | 18.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już od dawna bardzo chciałam pojechać z rowerkiem do Torunia i dziś udało się nam zrealizować ten plan :)
Przed 6 pobudka, Sebuś zrobił pożywne śniadanko i w drogę :)
Całą podróż pociągiem przespałam, obudziłam się już w Toruniu i ruszyliśmy :
Fontanna Cosmopolis :) Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć ją w nocnej odsłonie :)
Krzywa Wieża :)
Następnie zajechaliśmy na teren toruńskiego Aeroklubu i SZPITALA - okazało się że to PIC NA WODĘ, FOTOMONTAŻ !!! :)
Doktora Karkoszki nie było :(
Potem powrót na Stare Miasto i bardzo miła posiadówka, z pysznymi słodkościami i ciepłą kawką :)
Dalej już kierowaliśmy się w stronę kolejnego punktu naszej wyprawy, czyli Piechcina.
Trasa biegła z wiatrem, częściowo asfaltami, częściowo przez las. We wsi LESZCZE :) czekały na nas wspaniałe zjazdy :) Seba wymiękł, ale ja pokonałam swój rekord prędkości - całe 50 km / h hihihiih :)
DOTARLIŚMY :)
Hmmm... kamieniołomy w Piechcinie również były moim celem już od dłuższego czasu. Robią ogromne wrażenie :)
Przy okazji sobie "zakeszowałam " :)
Na miejscu mały piknik, kilka (no dobra, kilkanaście :) fotek i ruszyliśmy w stronę domu.... :)
Wagoniki :)
... przejeżdżając przez niezliczoną ilośc wiosek mniej lub bardziej uroczych odpowiadając dziewczynce na pożegnanie w stylu "narka" dowiedziałam się , że jestem GALARETĄ i to wcale nie było do mnie :P
Po drodze postój na lody w Mogilnie , które w gruncie rzeczy wcale mi aż tak nie smakowały :P
Na koniec słów kilka:
wyprawa udana w 100 % :)
Nogi nie bolą, siedzenie jest ok, plecy na szczęście przestały boleć już rano :) Dałam sobie radę, zapas był chociaż pojawił się problem - w sumie ten co zawsze - plecy.
No i .... wielki BUZIAK WAPIENNY dla tego Pana Kochanego za to, że tak dzielnie znosił moje towarzystwo i wspaniale zaplanował trasę :)
Pozdrower !
Przed 6 pobudka, Sebuś zrobił pożywne śniadanko i w drogę :)
Całą podróż pociągiem przespałam, obudziłam się już w Toruniu i ruszyliśmy :
Fontanna Cosmopolis :) Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć ją w nocnej odsłonie :)
Krzywa Wieża :)
Następnie zajechaliśmy na teren toruńskiego Aeroklubu i SZPITALA - okazało się że to PIC NA WODĘ, FOTOMONTAŻ !!! :)
Doktora Karkoszki nie było :(
Potem powrót na Stare Miasto i bardzo miła posiadówka, z pysznymi słodkościami i ciepłą kawką :)
Dalej już kierowaliśmy się w stronę kolejnego punktu naszej wyprawy, czyli Piechcina.
Trasa biegła z wiatrem, częściowo asfaltami, częściowo przez las. We wsi LESZCZE :) czekały na nas wspaniałe zjazdy :) Seba wymiękł, ale ja pokonałam swój rekord prędkości - całe 50 km / h hihihiih :)
DOTARLIŚMY :)
Hmmm... kamieniołomy w Piechcinie również były moim celem już od dłuższego czasu. Robią ogromne wrażenie :)
Przy okazji sobie "zakeszowałam " :)
Na miejscu mały piknik, kilka (no dobra, kilkanaście :) fotek i ruszyliśmy w stronę domu.... :)
Wagoniki :)
... przejeżdżając przez niezliczoną ilośc wiosek mniej lub bardziej uroczych odpowiadając dziewczynce na pożegnanie w stylu "narka" dowiedziałam się , że jestem GALARETĄ i to wcale nie było do mnie :P
Po drodze postój na lody w Mogilnie , które w gruncie rzeczy wcale mi aż tak nie smakowały :P
Na koniec słów kilka:
wyprawa udana w 100 % :)
Nogi nie bolą, siedzenie jest ok, plecy na szczęście przestały boleć już rano :) Dałam sobie radę, zapas był chociaż pojawił się problem - w sumie ten co zawsze - plecy.
No i .... wielki BUZIAK WAPIENNY dla tego Pana Kochanego za to, że tak dzielnie znosił moje towarzystwo i wspaniale zaplanował trasę :)
Pozdrower !
35/2014
Niedziela, 6 kwietnia 2014 Kategoria WYCIECZKI POWYŻEJ 100 KM, CIEKAWE WYCIECZKI
Km: | 100.10 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 05:40 | km/h: | 17.66 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już od kilku dni wykazywałam wielką ochotę na dłuższą wycieczkę i nasz plan udało się w końcu zrealizować w niedzielę - razem z Sebulbą ruszyliśmy odwiedzić DOLINĘ RZEKI GĄSAWKI.
Dziś się nie spieszyliśmy.
Po drodze spotkanie z Szymonem - pozdrowienia. Chwila gaduchy i jazda dalej :)
Trasa wiodła przez piękny teren leśny, który zachwycał nas swoim urokiem i zapachem. A ta roześmiana rowerzystka to ja :)
Wjeżdżamy na ścieżkę DOLINA RZEKI GĄSAWKI.
Jeden z przystanków.
... i kolejny... :)
Po leżanku w promieniach słońca nad jeziorkiem którego nazwy oczywiście nie pamiętam udaliśmy się w drogę powrotną.
Tam miałam spotkanie 2 stopnia z JELENIAMI i jakimś dziwnym stworkiem oto takim:
Ja zostałam na dole, i dobrze :P
Droga do domu:
wycieczka w 100 % udana :)
Dystans 100km przekroczyłam DOSŁOWNIE za wjazdem na moje podwórko , ale dziś czuję się dobrze. Nie mam zakwasów jak po ostatniej stówce, jest OK!
Pozdrawiam :)
Dziś się nie spieszyliśmy.
Po drodze spotkanie z Szymonem - pozdrowienia. Chwila gaduchy i jazda dalej :)
Trasa wiodła przez piękny teren leśny, który zachwycał nas swoim urokiem i zapachem. A ta roześmiana rowerzystka to ja :)
Wjeżdżamy na ścieżkę DOLINA RZEKI GĄSAWKI.
Jeden z przystanków.
... i kolejny... :)
Po leżanku w promieniach słońca nad jeziorkiem którego nazwy oczywiście nie pamiętam udaliśmy się w drogę powrotną.
Tam miałam spotkanie 2 stopnia z JELENIAMI i jakimś dziwnym stworkiem oto takim:
Ja zostałam na dole, i dobrze :P
Droga do domu:
wycieczka w 100 % udana :)
Dystans 100km przekroczyłam DOSŁOWNIE za wjazdem na moje podwórko , ale dziś czuję się dobrze. Nie mam zakwasów jak po ostatniej stówce, jest OK!
Pozdrawiam :)
30/2014
Niedziela, 30 marca 2014 Kategoria CIEKAWE WYCIECZKI, WYCIECZKI POWYŻEJ 100 KM
Km: | 102.50 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 05:30 | km/h: | 18.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś postanowiliśmy wybrać się do Moglina :)
Pogoda dopisywała, humorki też , więc po porannym, nieco dłuższym ogarnianiu się szybciutko naszykowałam smakołyków, ubrałam się i w drogę :)
Sprawnie dojechaliśmy na most kolejowy do Żabna, a stamtąd ruszyliśmy już do celu :)
Na miejscu mały odpoczynek w parku i ruszyliśmy dalej ... :-)
Nie będę ukrywać, że jazda po górkach nieco mnie wymęczyła, co prawda nie narzekałam tylko grzecznie jechałam z uśmiechem na buzi, ale tak naprawdę myślałam tylko o tym kiedy skończy się teren hahahah :D
Bardzo miły postój na łączce nad jeziorkiem... :) Słoneczko tak piękne świeciło i tak dobrze Nam się rozmawiało, że aż nie chciało się ruszać dalej....
Po drodze straszna wieś Mordo i przerażające opowieści mojego bajkopisarza.
Zjedliśmy obiadek i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Sebek pojechał do pracy a ja dokręciłam jeszcze trochę, chwilami w towarzystwie naszego miłego Kubusia
(pozdro Kubuś jeśli to czytasz ;) i tym sposobem udało mi się przekorczyć po raz pierwszy w tym roku magiczną barierę
100 KM !! :)
Wycieczka udana, pogoda piękna, tereny też - czyli w dwóch słowach SUPER JODA !!! :) :) :)
ps. dodawanie "relacji" i zdjęć jest tak męczące, że aż chyba nie dla mnie. PO 2 godzinach
Pogoda dopisywała, humorki też , więc po porannym, nieco dłuższym ogarnianiu się szybciutko naszykowałam smakołyków, ubrałam się i w drogę :)
Sprawnie dojechaliśmy na most kolejowy do Żabna, a stamtąd ruszyliśmy już do celu :)
Na miejscu mały odpoczynek w parku i ruszyliśmy dalej ... :-)
Nie będę ukrywać, że jazda po górkach nieco mnie wymęczyła, co prawda nie narzekałam tylko grzecznie jechałam z uśmiechem na buzi, ale tak naprawdę myślałam tylko o tym kiedy skończy się teren hahahah :D
Bardzo miły postój na łączce nad jeziorkiem... :) Słoneczko tak piękne świeciło i tak dobrze Nam się rozmawiało, że aż nie chciało się ruszać dalej....
Po drodze straszna wieś Mordo i przerażające opowieści mojego bajkopisarza.
Zjedliśmy obiadek i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Sebek pojechał do pracy a ja dokręciłam jeszcze trochę, chwilami w towarzystwie naszego miłego Kubusia
(pozdro Kubuś jeśli to czytasz ;) i tym sposobem udało mi się przekorczyć po raz pierwszy w tym roku magiczną barierę
100 KM !! :)
Wycieczka udana, pogoda piękna, tereny też - czyli w dwóch słowach SUPER JODA !!! :) :) :)
ps. dodawanie "relacji" i zdjęć jest tak męczące, że aż chyba nie dla mnie. PO 2 godzinach